Friday, January 19, 2007
Tuesday, December 26, 2006
i co?
swieta z zapaleniem ucha i zeba i innych czlonkow przelezalam. "ale saniu..ale sledzika..no CZEMU NIE CHCESZ DO CHOLERY TEGO SLEDZIKA WPIERDOLIC???"
spokoj i cisza, przy zapaleniu ucha gorzej sie slyszy. :)
wiem.wiem.
:)
spokoj i cisza, przy zapaleniu ucha gorzej sie slyszy. :)
wiem.wiem.
:)
Saturday, October 21, 2006
Saturday, September 23, 2006
.
patrze na zegarek- 6:27. a ja nie spie.
:D
znowu.
wlasnie do domu powrocilam. nie z tarcza,nie na tarczy,a z kijem treningowym w reku,ktory jak sie okazalo przydatny w drodze powrotnej byl,bo pewien pijany mlodzieniec chcial sie zapoznac,lecz niestety puknelam go niczym czarodziejska rozdzka delikatnie owym kijaszkiem w glupi ogolony leb. na moje szczescie wacpan byl na tyle pijany, ze niczym zaczarowany po owym puknieciu usiadl na kolanach i chyba zapadl w drzemke. :D letarg...? ;)
swoja droga, Krakow jednak ladniejszy o swicie,gdy cichy jeszcze i malo smierdzacy, a szczegoly architektury i smieci rozplywaja sie przed oczami przechodnia w niklym swietle wschodzacego slonca.
zasnac nie zasne, wiec wracam do swoich zabawek :)
:D
znowu.
wlasnie do domu powrocilam. nie z tarcza,nie na tarczy,a z kijem treningowym w reku,ktory jak sie okazalo przydatny w drodze powrotnej byl,bo pewien pijany mlodzieniec chcial sie zapoznac,lecz niestety puknelam go niczym czarodziejska rozdzka delikatnie owym kijaszkiem w glupi ogolony leb. na moje szczescie wacpan byl na tyle pijany, ze niczym zaczarowany po owym puknieciu usiadl na kolanach i chyba zapadl w drzemke. :D letarg...? ;)
swoja droga, Krakow jednak ladniejszy o swicie,gdy cichy jeszcze i malo smierdzacy, a szczegoly architektury i smieci rozplywaja sie przed oczami przechodnia w niklym swietle wschodzacego slonca.
zasnac nie zasne, wiec wracam do swoich zabawek :)
Friday, June 02, 2006
jestem dzieckiem szczescia... tzn. Szczescia.
dziecko Szczescia charakteryzuje sie zaczerwienionymi z niewyspania, oczami niczym krolik goraczkowo poszukujacy marchewki.
mala iloscia czasu.
coraz wiekszym przebiegiem nog.
i szczerym pelnym radochy usmiechem.
dziecko Szczescia ma to, czego chcialo. wszystko. wszysciutko.
zadowalajaco zdana mature, coraz ciekawsze perspektywy, prace, mozliwosc usciskania mamy, pasje, cos;) , usmiech
usmiech
usmiech
i coraz wiecej piegow :)
zacznie sie sypac. przeciez nie moze byc tak dobrze. byloby zbyt nudne. :)
mala iloscia czasu.
coraz wiekszym przebiegiem nog.
i szczerym pelnym radochy usmiechem.
dziecko Szczescia ma to, czego chcialo. wszystko. wszysciutko.
zadowalajaco zdana mature, coraz ciekawsze perspektywy, prace, mozliwosc usciskania mamy, pasje, cos;) , usmiech
usmiech
usmiech
i coraz wiecej piegow :)
zacznie sie sypac. przeciez nie moze byc tak dobrze. byloby zbyt nudne. :)
Monday, April 03, 2006
znalazlo sie
okuary jakiegos dziadzia w autobiuscie. trumna z tylu.lustrzana. noc,zamiast pisac ten durny konspekt siedze i uskuteczniam nicnierobienie z lekkim dodatkiem uzalania sie nad tym,jakie do glupie i leniwe dziecko jestem.babcia i tak twierdzi,ze skoncze w rowie,cokolwiek mialoby to znaczyc.bo na medycyne nie chce isc.tak wasnie tak.