.
patrze na zegarek- 6:27. a ja nie spie.
:D
znowu.
wlasnie do domu powrocilam. nie z tarcza,nie na tarczy,a z kijem treningowym w reku,ktory jak sie okazalo przydatny w drodze powrotnej byl,bo pewien pijany mlodzieniec chcial sie zapoznac,lecz niestety puknelam go niczym czarodziejska rozdzka delikatnie owym kijaszkiem w glupi ogolony leb. na moje szczescie wacpan byl na tyle pijany, ze niczym zaczarowany po owym puknieciu usiadl na kolanach i chyba zapadl w drzemke. :D letarg...? ;)
swoja droga, Krakow jednak ladniejszy o swicie,gdy cichy jeszcze i malo smierdzacy, a szczegoly architektury i smieci rozplywaja sie przed oczami przechodnia w niklym swietle wschodzacego slonca.
zasnac nie zasne, wiec wracam do swoich zabawek :)
:D
znowu.
wlasnie do domu powrocilam. nie z tarcza,nie na tarczy,a z kijem treningowym w reku,ktory jak sie okazalo przydatny w drodze powrotnej byl,bo pewien pijany mlodzieniec chcial sie zapoznac,lecz niestety puknelam go niczym czarodziejska rozdzka delikatnie owym kijaszkiem w glupi ogolony leb. na moje szczescie wacpan byl na tyle pijany, ze niczym zaczarowany po owym puknieciu usiadl na kolanach i chyba zapadl w drzemke. :D letarg...? ;)
swoja droga, Krakow jednak ladniejszy o swicie,gdy cichy jeszcze i malo smierdzacy, a szczegoly architektury i smieci rozplywaja sie przed oczami przechodnia w niklym swietle wschodzacego slonca.
zasnac nie zasne, wiec wracam do swoich zabawek :)
0 Comments:
Post a Comment
<< Home